Historia nie dla każdego. Pełna
prawdy, cierpienia wewnętrznego i przemiany w poszukiwaniu samego siebie. Film
trudny i pełen emocji opowiadający o temacie, który wciąż w XXI wieku jest tabu
i przez wielu uważany za wynaturzenie natury ludzkiej. Ale czymże ona jest? Kto
decyduje o tym kim możemy być? Historia wielkiej miłości, która została poddana
niezwykłej próbie i która całkowicie zmieniła swoje oblicze wraz z kolejnymi
wydarzeniami w życiu bohaterów. Film „The Danish Girl” w reżyserii Tom’a Hooper’a powinien się znaleźć na liście „must to see” każdego, kto nie boi się przekroczyć własnych
ograniczeń i stereotypów.
Lata 20-te XX wieku w Danii. Poznajemy na początku historię pięknej i namiętnej
miłości między dwojgiem malarzy – znanym i już cenionym Einarem Wegenerem, a
dopiero budującą swoją sławę Gerdą. To właśnie jej pęd ku znalezieniu swojej artystycznej
drogi ponownie rozbudza w Einarze kobietę, która od dawna już się tam skrywała.
Gdy Gerda prosi męża o pozowanie do obrazu i to w stroju kobiety, budzą się w
nim dawno tłumione potrzeby i uczucia. Z czasem dowiadujemy się, że Einar już
od dziecka czuł się kobietą zamkniętą w męskim ciele. I mimo, że początkowo był
niezwykle szczęśliwy ze swoją żoną i wręcz perfekcyjnie odgrywał rolę jej męża
to w jego wnętrzu krzyczała „Lili” pragnąc wyrwać się na wolność. Dla Gerdy
początkowo jest to rodzaj zabawy, przebiera męża za kobietę i zabiera na
przyjęcia przedstawiając jako kuzynkę męża. Jednak z czasem zabawa zaczyna
przeradzać się w dramat kobiety, która traci miłość swojego życia i podejmuje
walkę o jej odzyskanie. Zabiera go nawet razem ze sobą do Paryża, gdzie ma
miejsce jej pierwsza wielka wystawa – paradoksalnie to właśnie portrety Lili
przyniosły jej sławę i rozpoznawalność. Mimo licznych prób zadowolenia żony,
wielu wizyt u najwybitniejszych lekarzy ówczesnego świata i tłumienia
wewnętrznego głosu „Lili” ten zdolny malarz krajobrazów zapamiętanych z
dzieciństwa, postanawia w końcu przejąć kontrolę nad własnym ciałem oraz życiem. Nie jest w stanie dłużej udawać
kogoś kim nie jest i staje się Lili, do tego stopnia, że decyduje się na operacyjną
zmianę płci. To właśnie Einar był pierwszą transgenderową kobietą w historii,
która poddała się chirurgicznej zmianie płci. Walka o własne ciało, o własną
tożsamość, o Gerdę (już nie jako żonę, lecz najlepszą przyjaciółkę) sprawia, że
każdy tak naprawdę może się utożsamiać z postacią Einara.
Rola Alicii Vikander, która
wciela się w Gerdę Wegener jest niesamowita – zapewnia nam prawdziwy kalejdoskop
emocji na ekranie. Jej rola jest równie skomplikowana co Eddiego Redmayne’a
jako Einara. Nie tylko Einar przeżywał kryzys wewnętrzny. Również Gerdzie on
towarzyszył – od ukochanej żony, przez znakomitą artystkę, kontrowersyjną
postać swojej epoki (prowokatorkę), po samotną i stęsknioną kobietę, która nie
wie jak poradzić sobie ze zmianami, które zachodzą w jej ukochanym, aż ewoluuje
na wyższy poziom zrozumienia i mimo wielkiego żalu w sercu nie opuszcza Einara
w jego drodze do stania się kobietą. Jest przy nim w cierpieniach
pooperacyjnych, w procesie rekonwalescencji oraz gdy decyduje się na kolejną
operację, mimo, że ryzyko śmierci jest ogromne. Była pierwszą osobą przed którą
otworzył się ukazując swoje prawdziwe „ja” oraz pierwszą, która uwierzyła, że
ciało nie pasuje do jego jestestwa. Stanowiła jego ostoję, mimo bólu, który jej
to wszystko sprawiało. Czy bez niej owa przemiana w ogóle miałaby miejsce? Moim
zdaniem…nie. Czyż nie każdy z nas potrzebuje wsparcia najbliższych, gdy
decyduje się zmienić całe swoje życie? Tego poczucia, że co byśmy nie zrobili
to będą za nami stać murem?
Mimo, że historia kończy się
tragicznie – nie spoileruje (wystarczy wygooglować historię Lili Elbe/ Einara
Wegenera) – to daje nadzieję. To my decydujemy o tym kim jesteśmy. Warto
walczyć o samego siebie, nawet gdy inni mają nas za wariatów :)
Do tej jakże trudnej i
kontrowersyjnej historii dodajmy jeszcze piękne stroje (ah te lata 20-te),
muzykę, która chwyta za samo serce, krajobrazy jakie każdy chciałby w swoim
życiu zobaczyć oraz znakomitą grę aktorską głównych bohaterów i powstaje nam
fenomenalny film. Wzrusza, irytuje, zmusza do myślenia, pobudza empatię, nie
pozwala przejść obojętnie koło przedstawianej historii oraz pozwala każdemu
odnaleźć cząstkę siebie w tej skomplikowanej historii. Boicie się motywów homoseksualnych?
Uważacie bycie zamkniętym w obcym ciele za wynaturzenie? Nie umiecie tolerować
czegoś czego nie rozumiecie? Tym bardziej zobaczcie ten film – może pozwoli Wam
otworzyć oczy na to z czym musi zmagać się osoba, która nie może być sobą,
która musi walczyć o każdy prawdziwy oddech i, która poświęci wszystko, aby
chociaż przez chwilę być wreszcie sobą.
Obraz od którego wszystko się zaczęło |
źródło zdjęć: Google Graphics, theartstack.com, universal pictures
Komentarze
Prześlij komentarz