Jesień, szczególnie
gdy jest słoneczna i wielokolorowa dzięki wariacjom liści na drzewach, nastraja
mnie melancholijnie. Budzące się we mnie pokłady romantyzmu spowodowały
narodziny owej stylizacji. Tiulowa spódniczka przypomina mi dzieciństwo i walki
z mamą o samodzielnym wybór ubrań, trencz w kropeczki wprowadza akcent „kreskówkowy”
(gdyż nie zawsze warto wszystko brać całkiem na serio), a botki z ćwiekami na
obcasach dodają całości lekkiego rockowego pazura. Mamy tu więc mix, który mimo
wszystko tworzy spójną kompozycję. Szczególnie gdy doda się do tego romantyczny
charakter fryzury, różyczkowe kolczyki czy torebkę żywcem wyrwaną z poprzedniej
epoki. A tak BTW to fryzura jest nawiązaniem do jednego z mocniejszych trendów
tej jesieni, a mianowicie do warkoczy i fal. Można powiedzieć, że na mojej
głowie powstała ich kooperacja :D
Takie romantyczne
wydanie jest mi najbliższe, ale tak to już kobiety mają, że lubią być zmienne
(a ja to już chyba jestem w tym wypadku wybitna :P), wobec czego moja kolejna odsłona
będzie dla Was niemałym zaskoczeniem. W międzyczasie poczujcie klimat jesieni i
dajcie się ponieść romantycznej aurze towarzyszącej naszej pięknej, polskiej,
złotej jesieni. ENJOY!
Pics by Liv
Na sobie: Trencz House; koszula New Look; spódniczka H&M; rajstopy Gatta; buty DeeZee.pl; torebka Vintage.