Czy
Wam też często zdarza się wpaść do sklepu, kupić coś co w pierwszej chwili
uważacie za genialny wybór bądź po prostu uznajecie, że nie możecie bez tego
żyć, a później trafia to do szafy i tygodniami, miesiącami bądź latami czeka na
tą specjalną okazję, gdy wreszcie zostanie założone? Cóż, mnie się tak zdarza
stanowczo za często:P I również w przypadku tej spódnicy (a dokładniej sukienki,
która ma koronkową, białą górę:P) mnie to spotkało. Już myślałam, że będę
musiała poczekać na czyjeś wesele bądź inną uroczystość, aby móc ją założyć. I
tak już od dobrych kilku tygodni wisiała sobie w szafie czekając na swój dzień - lekko zapomniana. Aż tu nagle…
…
ostatnio dopadła mnie myśl, że przecież mogę ją wykorzystać właśnie jako
spódnicę:P Wystarczyło, że dodałam do niej dżinsową koszulę, skórzaną ramoneskę
oraz ciężkie, militarne buty, aby nadawała się do założenia na co dzień. Jej pastelowy kolor świetnie komponuje się z jesiennym otoczeniem i liśćmi
zmieniającymi kolory. Żeby jednak nie odbierać jej całkowicie eleganckiego
charakteru dodałam do całości torbę wysadzaną "błyskotkami" (którą złożyłam na
pół, aby funkcjonowała jako kopertówka). Dzięki temu całość stylizacji jest
utrzymana w moim ulubionym romantyczno-rockowym charakterze, wręcz idealnym na
jesienne spacery po parku:]
Wniosek
z tego taki, że albo dobrze byłoby racjonalniej dokonywać zakupów, albo nie
czekać na „odpowiednią” okazję i wysilić trochę swoją kreatywność:] A Wam jak
często zdarza się robić zakupy pod wpływem chwili, a później zastanawiać się w
zaciszu domowym „Ale gdzie ja to założę?”???
pics by Liv
Na sobie: sukienka&koszula New Look; kurtka H%M; buty (wygrzebane z szafy, ale nie pamiętam gdzie je kupiłam:P);
torba Stradivarius.