BROWNIE z kokoskiem i pomarańczą - przepis

Mało osób o tym wiem, że… uwielbiam siedzieć w kuchni :P Nowe mieszkanie = nowa kuchnia, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia J A co za tym przyszło? Wariowanie w wymyślaniu nowych pomysłów i eksperymentowaniu w gotowaniu i pieczeniu :P Większość pewnie wie, że niestety natura podarowała mi nietolerancję laktozy, a co za tym idzie, muszę się trochę więcej nakombinować w kwestiach gotowania ;) Dziś na tapetę wjechało Brownie – moja specjalność. Wszyscy co próbowali przeżyli, czyli jest jadalne, a nawet… byli zachwyceni smakiem! Ale to nie takie zwykłe brownie, lecz wersja upgrade'owana o kokos, pomarańczę i… Ale o tym dalej ;)

Przepis:

Totalny banał :D Robienie go to czysta przyjemność. Mój współlokator z przyjemnością pomaga mi w sprzątaniu po robieniu ciasta… wylizując miskę z masą czekoladową :P Co będzie nam potrzebne?

  • Dwie tabliczki ciemnej czekolady – najlepiej min. 70%
  • 100 ml wody
  • Cukier trzcinowy lub miód (150g/2 łyżki)
  • Skórka pomarańczowa – można samemu zetrzeć z pomarańczy lub kupić już gotową
  • Wiórki kokosowe – ilość według uznania
  • Mąka – 100g (ja wybieram żytnią)
  • 2 jajka (tylko z wolnego wybiegu od szczęśliwych kurek ;))
  • Kardamon – nie jestem z nim oszczędna (2 duże łyżki)
  • Masło bez laktozy – 7/8 kostki zużywam (i tutaj tip – nie polecam margaryny do pieczenia, bo Brownie wyjdzie tłuste) 
That’s All :D

A teraz jak to wszystko połączyć? 

  1. Wodę wlewamy do garnuszka i gotujemy. W połowie drogi dodajemy cukier i zaczynamy dużo mieszać, aż się rozpuści. BTW niech ogień nie będzie za duży ;)
  2. Gdy cukier się rozpuści dodajemy połamane czekolady i masło. Mieszanie wciąż musi trwać – łatwiej wszystko się rozpuści. I tak oto powstaje nasza masa czekoladowa :) 
  3. Masa gotowa, to czas na fazę drugą ;) do miski wsypujemy mąkę, wbijamy jajka, dodajemy kardamon (można też dorzucić cynamon czy wanilię) oraz skórkę czekoladową. Wszystko ze sobą mieszamy – ja używam do tego trzepaczki :) 
  4. Składniki wymieszane to powoli dolewamy naszą masę czekoladową i znów mieszamy. Ależ tego mieszania ;) przynajmniej łapa rośnie :P
  5. Na koniec dorzucam do miski wiórki kokosowe w ilościach sporych ;) Mam do nich słabość ostatnimi czasy :D i co robimy? Znów mieszamy :P 
  6. ile zajmuje przygotowanie masy na ciasto??? Maks 10 minut ;) 
  7. Gdy wszystko jest gotowe, czas na samo pieczenie. Formę do pieczenia wykładam papierem (oczywiście tym przeznaczonym do pieczenia – zwykłych kartek bym nie polecała :P), a następnie wylewamy do niej równo ciasto.
  8. W międzyczasie piekarnik powinien być rozgrzany do 200 stopni, żebyśmy mogli przygotowane ciasto do niego wsadzić :) 
  9. I teraz czas pieczenia… jednego czego się nauczyłam piekąc ciasta to, to, że… nigdy nie wiadomo ile dokładnie będzie musiało się piec ;) Aż się upiecze? To najlepsza metoda. Dzisiejsze Brownie było gotowe po 25-30 minutach. Gotowe tzn.? Gdy dźgałam je patyczkami, widelcami i innymi przyborami to nie zostały na nich kawałki mokrego ciasta :D Gdy tak jest, to możemy wyjąć nasze ciasto z piekarnika i dać mu czas by spokojnie ostygło i doszło do swojej idealnej formy :D
  10. A co potem??? Jemy! 

Do Brownie możecie dodać jakiekolwiek składniki, które lubicie J Orzechy, migdały, skórkę z cytryny itd. To tylko od Was zależy czym przełamiecie smak czekolady :D

Smacznego! J

Komentarze