Życie z nietolerancją laktozy do najłatwiejszych nie należy - musiałam się z wieloma rzeczami na dobre pożegnać, jak chociażby z pizzą :( Ale i tak dziś jest dużo łatwiej niż jeszcze z rok temu, gdy nie było na rynku dostępnych, aż tak wiele zastępników, a na mieście brakowało dobrych knajp wegańskich. Zaczęto wychodzić naprzeciw oczekiwaniom takich klientów jak ja - bezlaktozowych :D Dzięki temu znów mogę jeść zapiekanki z serem... z oleju kokosowego czy ser z ziemniaka np ;) Ale z kotletów na szczęście nie muszę rezygnować i mogę jeść... jaglane! :P
Owa nietolerancja spowodowała, że częściowo przeszłam na wegetarianizm - nabiał całkowicie wyleciał z mojego jadłospisu. No dobra, czasem zdarzy mi się zakupić jogurcik bez laktozy (tak! są już dostępne w sklepach) czy mój ukochany kiedyś serek homogenizowany (thx Łowicz za to <3). Czerwonego mięsa to już od dawna nie jem, więc czemu by tak nie spróbować przejść na weganizm? (no dobraaaaa, jajka sobie w diecie zostawię :P - będę oszukanym wege :P ) W końcu ponoć jest tak zdrowy, a przy okazji nie przyłożę już ręki do zabijania zwierzaczków. Zaczynam wyzwanie z samą sobą czy taki mięsożerca jak ja (kanapki z wędlinką to moja klasyka gatunku każdego dnia) da sobie radę na warzywkach, owocach, ziarnach i nasionach (i tych nieszczęsnych jajkach od przypadku do przypadku) ;) I w związku z tym dziś powstały kotlety... z kaszy jaglanej z marchewką i natką pietruszki :D A jak je zrobić? Banał! :)
Kotlety okazały się strzałem w dziesiątkę! A, że nie wymagają włożenia w nie wiele pracy to zapewne jeszcze nie raz zawitają w mojej kuchni ;) Gdybyście mieli ochotę sprawdzić własnym podniebieniem czym się tak zachwycam to zachęcam do samodzielnego zrobienia. A oto jak powstawały...
Składniki:
- 1,5 woreczka kaszy jaglanej
- 1 duża marchewka
- pół cebuli
- natka pietruszki
- 2 jajka
- łyżka oliwy z oliwek
- sól, pieprz ziołowy, zioła prowansalskie
Gdy wiemy już czego potrzebujemy to czas przejść do działania :D
- Kaszę wsypujemy do garnka i zalewamy wodą (na 1,5 szklanki kaszy - 3 szklanki wody). Gotujemy od czasu do czasu mieszkając, aż kasza wchłonie całą wodę.
- W międzyczasie na tarce ścieramy marchewkę i cebulę. A następnie podsmażamy je na patelni.
- Gdy kasza będzie już gotowa to przerzucamy ją do miski i dodajemy 2 jajka, łyżkę oliwy z oliwek, przyprawy oraz mix marchewkowo-cebulowy.
- Wszystko ze sobą dokładnie mieszamy i z powstałej masy formujemy płaskie kotleciki, które następnie smażymy na patelni na małej ilości oleju (np. kokosowego), aż nabiorą złotego koloru i staną się chrupkie :) That's all! :D Można je podawać z sosami (tip dla leniwych: dobrze smakują z ketchupem :P) czy np. z sałatką (co by było zdrowiej) ;)
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz